Co miało/powinno być a nie jest.
Początki:
2010-06-17
cyt: „W Olsztynie oficjalnie działa
suszarnia i spalarnia osadów pościekowych. To jedyna tego typu
instalacja w Polsce. Kosztowała ponad 6 milionów euro i… powstała
z blisko dwuletnim opóźnieniem.
Suszarnia i spalarnia osadów
pościekowych mieści się w niepozornym budynku stojącym na terenie
oczyszczalni ścieków Łyna przy ul. Leśnej. Ma kapitalne znaczenie
dla ochrony środowiska, bo do tej pory odsączone osady pościekowe
były składowane na polach. Było to nie tylko niezbyt korzystne dla
środowiska, ale i nastręczało kłopotów natury logistycznej.”
cyt: „W czerwcu doczekaliśmy się
oficjalnego i długo wypatrywanego otwarcia suszarni i spalarni
osadów ściekowych w Olsztynie. Po blisko 3 latach od dnia
podpisania umowy obiekt został od podstaw zaprojektowany i
wybudowany. Dziś, po dwóch miesiącach oficjalnej pracy możemy
stwierdzić, że instalacja działa bez zarzutów.
Obiekt znajduje się na terenie
oczyszczalni ścieków „Łyna” , zlokalizowanej w północnej
części Olsztyna, w sąsiedztwie rzeki Łyny.
Spalarnia została zaprojektowana na
przerób godzinowej ilości osadów na poziomie 1400 kg. Maksymalnie,
choć nie w sposób ciągły, podane zostać może 2000 kg osadów
/h.”
cyt: „Dzięki budowie spalarni ilość
osadów zmniejszy się aż dziesięciokrotnie – informuje prezes
PWiK w Olsztynie, Wiesław Pancer. W uroczystości otwarcia wzięli
udział między innymi parlamentarzyści, przedstawiciele
Ministerstwa Środowiska, Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i
Gospodarki Wodnej oraz okolicznych gmin.”
Głównym inwestorem obiektu było
miasto, PWiK od dnia otwarcia (praktycznie jak poniżej „niby”
wcześniej) za obiekt odpowiada... i tu się zaczyna droga po kocich
łbach...
Od dnia oficjalnego otwarcia
spalarnia
(jako kompleks) najprawdopodobniej nie przepracowała pełnej doby
bez awarii. Otwarcie odbyło się „pro forma”, do tego dnia nie
wykonano zaleceń m.in. inspektora BHP (podobno kilkadziesiąt
zastrzeżeń), nie uwzględniono żadnych uwag przyszłego
użytkownika (PwiK),większość maszyn procesu technologicznego nie
była nawet próbnie (montażowo) uruchomiona. Ale „pompa” i raut
się odbyły.
Ciekawostki techniczne (te ważniejsze
):
1. Pierwsze miesiące chłodów –
przymrozki – awarii ulega system transportu granulatu do spalarni
(zamarza i rozsadzając rury niszczy cały transporter rurowy) –
awarię usunięto wymieniając i przy okazji ocieplając rury (
poprzednie) przygotowane do klimatu „włoskiego” - ale nie
pomyślano o ich ogrzewaniu.
-
Maszyny są tak zaprojektowane że np. raz na 8/16/24h wymagają przeglądu i np. smarowania – niestety, aby to wykonać, pracownik musi być akrobatą, a do tego pracuje np. na wys. ok 10m bez żadnego zabezpieczenia – wspomniane wyżej nie spełnione zalecenia BHP.
-
Tak opiewana w tekstach suszarnia opiera się na prasach, są 2 szt. już na etapie budowy-projektu pracownicy PWiK zgłaszali ich nieadekwatność. Niestety, inżynier budowy zatwierdził co chciał. Jak z transporterem, już na początku obie prasy odsączające uległy awarii. Zostały wymienione, a jakże, na gwarancji, tyle że firma wystawiła odpowiednią fakturę za 2 nowe prasy(dlaczego, na jakiej podstawie?) (mimo sporu, w sądzie PwiK przegrało, ale zapowiada że będzie jeszcze walczyć).
-
Mimo upływu roku od oficjalnego uruchomienia, w zakładzie przebywa-pracuje kilku Włochów, którzy nadzorują „rozruch”, i usuwają awarie „gwarancyjne” - PO ROKU!?
Co jeszcze można by znaleźć? Nie mam
pojęcia..
Mimo wszelkich zastrzeżeń, inspektor
zatwierdził, „miasto” odebrało, a PWiK przyjęło...
Nikt nie przeprowadził akcji
informacyjno-marketingowej(mam tu na myśli „miasto”, bo wiem że
PWiK coś próbowało robić ale..) dotyczącej możliwości
spalarni, a mianowicie: spalarnia produkuje bio-gaz i energię
elektryczną (duże nadwyżki obu).
Bio-gaz może być użyty do zasilenia
pobliskiego osiedla mieszkaniowego (piece gazowe) – z dużym
zapasem na rozbudowę osiedla
Energia elektryczna – podobnie jak
wyżej
Niestety gaz idzie w tzw gwizdek lub
świeczkę, czyli nadmiar jest spalany bezproduktywnie, a agregaty
elektryczne pracują na min. mocy potrzebnej tylko do zasilenia
spalarni.
Samo PWiK chciało wybudować
infrastrukturę gazową i elektryczną – ale niedoinformowani i
nieprzekonani mieszkańcy nie wyrazili zainteresowania tańszą
energią i gazem (nie lubimy konkurencji, bo ta nam się zawsze
kojarzy z pośrednikami, a nie koniecznie producentami).
Dziś „wodociągi” traktują
spalarnię jak kukułcze jajo... Działa, bo działa, spala bo spala,
ale czy ekonomicznie i ekologicznie?
Od związkowca z PWiK dowiedziałem się
że, gdyby nie spalarnia, pracownicy zarabialiby więcej, albo gdyby
spalarnia jako kompleks sprzedawała nadwyżki, to może i woda
dostarczana do naszych mieszkań byłaby tańsza...
Wiem że na miejscu w Olsztynie ktoś próbował sprawę ruszyć,
ale jak to „zaścianek”... ucięto łeb, przy samej dupie.
Pan nie jest zadowolony...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz