czwartek, 16 sierpnia 2012

Ku czemu zmierzamy...

Ku czemu zmierzamy?

Dopiero zakończyłem czytać niezmiernie ciekawą stronę (LINK TUTAJ). I od razu, na gorąco...
Ciekawą nie z racji wszechobecnego strachu przed „atomem” i promieniowaniem, dla mnie ciekawą z dwu, trzech powodów:
  1. Stacje „depresyjne”


Niesamowite konstrukcje, jak wycięte z opowieści s-f, bo i cała historia prawie jak „czarna bajka”. Czy to rzeczywiście mogło do tego służyć?. Więc w całym tyglu informacji, zdjęć przeciekających do internetu można by taką „ciekawostkę” pominąć, gdyby nie fakt napisania o tym przez człowieka, który nie jest „laikiem” z technicznego punktu widzenia, a nazwany być raczej powinien autorytetem (choć może to nie jego dziedzina), ale wiedza jaką dysponuje dla mnie „technika” jest ogromna, i przemawia do twardego łba. Co raz natykam się na zdjęcia schronów, stacji, ciekawostek „nieznanego przeznaczenia”. Kilka razy natknąłem się na podobne „budowle”, ale nie przekonały mnie ich opisy. Tutaj mamy krótki a ciekawy i dający do myślenia: „GorodokCzarnobyl-2”, Obiekt wojskowy w lesie oddalony o ok. 6 km od Elektrowni. Dawniej 3.000 obsługi wojskowej. Jak poszedł obłok promieniotwórczy wszystkich wymiotło. Ściana anten. Wyobraźcie sobie ścianę konstrukcji metalowej anten o długości jednego kilometra i wysokości 140 m. Do tego 5 wyrzutni  studnie po rakietach z głowicami nuklearnymi. Podziemny (był kiedyś  po katastrofie 86 w znacznej części wytopiony) kabel łączący Czarnobyl 2” z elektrownią, zasilanie o mocy 4000 MW. Rozmowa z wojskowymi (płk. Prichodczenko)  anteny były zdolne emitować promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w dowolnym miejscu globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie było zdolne wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji ludzkiej w dowolnym miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na gwiezdne wojny Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze jedno takie miejsce.
Co z tego wynika? Klasyczna konstrukcja kratownicowa wielkiej anteny (spotykane zdjęcia w sieci), wojsko po katastrofie „wymiotło”, w sensie uciekli, puste studnie po rakietach, niby nic ciekawego. Pozornie, można by rzec, co w tym dziwnego, napromieniowane, to i opuszczone. |Niby tak. Ale, ale.
Po raz pierwszy stykam się z informacją o: Podziemny (był kiedyś  po katastrofie 86 w znacznej części wytopiony) kabel łączący Czarnobyl 2” z elektrownią, zasilanie o mocy 4000 MW.”
Ktoś powie, że nic w tym dziwnego, taka konstrukcja, to trzeba to jakoś zasilić. Prawda to, tyle że do anten nasłuchowych, czy nadawczych (w sensie radio, tv) nie potrzeba takiej MOCY. Zdajecie sobie sprawę ile to jest 4000MW!?
Tutaj musimy sobie uzmysłowić, przeciętny zjadacz chleba wie niewiele... poza tym że płaci rachunki za prąd, a z wydruków rozumie niewiele, albo i nic... Mam nadzieję że nie pomyliłem jednostek
Prosty przykład, małe mieszkanie, 3-4 osoby, miesięczne opłaty rzędu 150-200zł na prąd, stawka za kWh to ok. 0,60zł. Wielce upraszczając wyliczenie 200/0,60=333,33kWh co nam daje 0,033MW!
WAŻNE – piszę tu o MOCY a nie prądzie czego nie należy mylić.
Dalej upraszczając efektywnie pracująca stacja na godzinę zużywała prądu tyle co małe 12tys. miasteczko przez miesiąc! Ale jak to policzyć na dobę? Na godzinę? Hmn, szybkie obliczenie i wychodzi mi że tyle prądu zużywa ok. 8,5mln gospodarstw domowych na godzinę! MAŁO?
Do tego naszło mnie zwątpienie po zrozumieniu fragmentu: „w znacznej części wytopiony”
Co było tego przyczyną, bo jeśli „prąd” to ile i w jakim kierunku oraz celu poszła „fala”?
Ale nie o prąd tu chodzi, a o: „...anteny były zdolne emitować promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w dowolnym miejscu globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie było zdolne wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji ludzkiej w dowolnym miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na gwiezdne wojny Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze jedno takie miejsce.
W tym miejscu włączyła mi się czerwona lampeczka. Jak to?, Co to są burze jonizacyjne?
Przeszperałem „internet”, wujka gógle... i co? I nic... hasło „burza jonizacyjna”, tudzież odmiany tych pojęć nie istnieją.. Dlaczego? Może niewłaściwie zadaję pytania?

Coś niecoś jednak znalazłem...
Warto zauważyć, jak wiadomo, albo i nie wiadomo mamy jonizację dodatnią (niezdrową), jak i jonizację ujemną (podobno bardzo zdrową)

początek tego artykułu , zastanowił mnie najbardziej. „Jak już powiedziano, jonizacja jest bardzo szkodliwym zjawiskiem.„ Jak się to ma do WSZECHOBECNEGO PROMOWANIA JONIZACJI JAKO ZDROWEGO!?
Szybka konkluzja, promieniowanie towarzyszy nam od zawsze, kiedyś mniejsze, dziś większe, ale „naturalne” - do niego przywykliśmy, przez nie „mutujemy” nie zawsze w dobrym kierunku, ale...
Zwiększenie jonizacji mamy na co dzień, drukarki laserowe, telefony komórkowe – a właściwie przekaźniki, telewizory, radio etc. Z dnia na dzień więcej tego. Zapytajcie ludzi którzy pracują na co dzień przy tego typu urządzeniach po kilka godzin, czy czują się zdrowiej, lepiej?
Chyba nie muszę odpowiadać za nich. (ale, tu pomieszałem jonizację dodatnią z ujemną)
Zjawisko „ozonu” po burzy jest dla nas doświadczeniem rzeczywiście orzeźwiającym, ale co się dzieje kiedy miałoby ono trwać przez dłuższy czas, lub miałoby stałe i silne „natężenie”?
Odpowiedzią w połowie będą kopalnie soli, tam mamy do czynienia ze stałym jonizowaniem ujemnym, skutki, poza zdrowotnymi nieznane – bo trzeba by dotrzeć do danych o urodzeniach, zgonach ludzi którzy stale tam przebywali. Żadnych danych nie ma o skutkach przebywania w środowisku o bardzo, bardzo wysokim natężeniu jonów ujemnych. Albo nie potrafiłem ich znaleźć.
Kilka ciekawostek, mianowicie praktyka ponoć mierzalna:

przykład 1:
„Powszechnie przyjmuje się, iż optymalna zawartość jonów lekkich obu znaków powinna wynosić 1000 sztuk w 1 cm3 powietrza. Takie warunki znajdujemy nad brzegami morza, w lesie, gdzie ilość jonów dodatnich i ujemnych jest w przybliżeniu taka sama. (1)
Należy tu podkreślić, że natura wbrew poglądowi rozpowszechnianemu szczególnie w środowisku radiestetów, nie preferuje jonów ujemnych, lecz za normę uważa stan równowagi ilościowej między jonami ujemnymi i dodatnimi.
Z przeprowadzonych przeze mnie pomiarów(2) w pomieszczeniach klimatyzowanych w hotelach „Forum” (Warszawa), „Heveliusz” (Gdańsk) wynika, że uśredniony poziom jonów utrzymuje się tam na poziomie:
? jony lekkie ujemne: 100 szt./cm3
? jony lekkie dodatnie: 200 szt./cm3
We wnętrzach mieszkalnych poziom ten wynosi odpowiednio: 200 szt./cm3 i 300 szt./cm3. „


przykład 2: cyt.
Nazwa okolicy                                    Stężenie jonów ujemnych
powietrze w mieszkaniach w mieście    50-100 ionów/cm3
powietrze na ulicy w mieście                100-500 ionów/cm3
powietrze w lesie lub przy morzu         1 000-5 000 ionów/cm3
powietrze przy wodospadach              10 000-50 000 ionów/cm3
powietrze po burzy                             10 000-50 000 ionów/cm3

i dalej(cyt. Bez poprawek):

„Dodatnie i ujemne jony

W czystym powietrzu są dodatnie i ujemne jony około równowagi – tosunek pozytywny 750 do 650 jonów ujemnych w 1 cm3 (tzw. współczynnik unipolarność = 750/650 = 1,15), co jest bardzo ważne dla ludzi. Nadmiernego użycia syntetycznych materiałów (zasłony, tapicerka, dywany, tworzywa sztuczne okładziny ścienne, wykładziny z PCV) z syntetycznych filtrów klimatyzacji, wpływ dodatni naładowania na ekranie telewizora lub monitora komputerowego za pomocą drukarek laserowych i kopiarek, ale także spowoduje smog, palenie papierosów, nadmiar jonów dodatnich i późniejszy wzrost współczynnika unipolarności do wartości 6, które mogą być szkodliwe.
PW wysokim stężeniu jonów dodatnich prowadzi do ich wprowadzania do płuc. Wdychaniem, cząstki dostaje się do krwi i do ciała, gdzie może powodować działania niepożądane,, takie jak zwiększone wydzielanie serotoniny i histaminy. Zwiększenie stężenia poziom serotoniny może zmniejszyć wydajność płuc i zdolność organizmu do wchłaniania tlenu. Serotoniny powoduje również mięśnie gładkie o wycofaniu, co może powodować ból głowy, reakcje alergiczne, drażliwość, gorąco, ból gardła, kaszel pochodzący z klatki piersiowej, nudności i skurcze jamy brzusznej. Podwyższony poziom histaminy może wystąpić bóle serca, alergie, katar sienny, złe samopoczucie i bezsenność.
Tablica zawiera stężenie jonów dodatnich i ujemnych w powietrzu, pod warunkiem, że normy sanitarno-rosyjski SanPin.
Norma Ilość jonów w cm3     Dodatnie jony   Ujemne jony
                                min. ilość p+ > 400            p- > 600
                               max. ilość p+ < 50 000       p- < 50 000 „
Za: Źródło: ing. Alena Knoblochová - praca dyplomowa, MZLU Brno - lipiec 2004 (http://www.airbi.pl/jonizacja-powietrza/)

różnice może złożyłbym na metody pomiarowe, ale w przypadku „mierzenia atomu”?

W przykłądzie pierwszym (Polska) mamy 100-200 a rosyjska norma jako min podaje 600?
i na koniec:

„Rozpoznany wpływ jonizacji otaczającego powietrza na czynności organizmu
Aspekt                     Jony ujemne         Jony dodatnie
Układ nerwowy        odprężenie            pobudzenie
Ciśnienie krwi           unormowanie        podwyższenie
Akcja serca              regulacja               przyspieszenie
Metabolizm              przyspieszenie       zwolnienie
Alergia                     złagodzenie            zaostrzenie
Katar, wysięk           brak wpływu         pogłębienie
Kond. psychofiz.      poprawa        pogorszenie


Wnioski?
Jonizacja ujemna - tak, dodatnia – nie, a maszyneria z Czernobyla? Dobrze że nie działa, choć jak wspomniano, gdzieś w Rosji stoi jeszcze jedna taka...
Czytając wpływ jonizacji można knuć teorie spiskowe:
Aspekt                          Jony dodatnie
Układ nerwowy             pobudzenie -   narody w nerwicy
Ciśnienie krwi                podwyższenie - chyba u każdego
Akcja serca                   przyspieszenie - oj niejednokrotnie
Metabolizm                   zwolnienie - przyczyna otyłości nie tylko amerykańców
Alergia                          zaostrzenie - na wszystkich i wszystko prócz wódki
Katar, wysięk                pogłębienie - odnotowałem
Kondycja psychofizyczna pogorszenie - pod psem burkiem

Czyli jak większość z nas czuje się do dziś!

Na punkt 2 miało iśc: Badania „sejsmiczne” - a właściwie ich zastosowanie i możliwość przewidzenia skutków w świetle tego samego materiału, ale dziś już nie mam siły...

Pan nie jest zadowolony...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz