Ku czemu zmierzamy?
Dopiero zakończyłem czytać
niezmiernie ciekawą stronę
(LINK
TUTAJ). I od razu, na gorąco...
Ciekawą nie z racji wszechobecnego
strachu przed „atomem” i promieniowaniem, dla mnie ciekawą z
dwu, trzech powodów:
Stacje „depresyjne”
Niesamowite konstrukcje, jak wycięte
z opowieści s-f, bo i cała historia prawie jak „czarna bajka”.
Czy to rzeczywiście mogło do tego służyć?. Więc w całym tyglu
informacji, zdjęć przeciekających do internetu można by taką
„ciekawostkę” pominąć, gdyby nie fakt napisania o tym przez
człowieka, który nie jest „laikiem” z technicznego punktu
widzenia, a nazwany być raczej powinien autorytetem (choć może to
nie jego dziedzina), ale wiedza jaką dysponuje dla mnie „technika”
jest ogromna, i przemawia do twardego łba. Co raz natykam się na
zdjęcia schronów, stacji, ciekawostek „nieznanego przeznaczenia”.
Kilka razy natknąłem się na podobne „budowle”, ale nie
przekonały mnie ich opisy. Tutaj mamy krótki a ciekawy i dający do
myślenia: „Gorodok „Czarnobyl-2”, Obiekt wojskowy w
lesie oddalony o ok. 6 km od Elektrowni. Dawniej 3.000 obsługi
wojskowej. Jak poszedł obłok promieniotwórczy – wszystkich
wymiotło. Ściana anten. Wyobraźcie sobie ścianę konstrukcji
metalowej anten o długości jednego kilometra i wysokości 140 m. Do
tego 5 wyrzutni studnie po rakietach z głowicami
nuklearnymi. Podziemny (był kiedyś po katastrofie 86 w
znacznej części wytopiony) kabel łączący „Czarnobyl 2”
z elektrownią, zasilanie o mocy 4000 MW. Rozmowa z wojskowymi (płk.
Prichodczenko) anteny były zdolne emitować
promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w dowolnym miejscu
globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie było zdolne
wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji ludzkiej w dowolnym
miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na gwiezdne wojny
Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze jedno takie
miejsce. „
Co z tego wynika? Klasyczna
konstrukcja kratownicowa wielkiej anteny (spotykane zdjęcia w
sieci), wojsko po katastrofie „wymiotło”, w sensie uciekli,
puste studnie po rakietach, niby nic ciekawego. Pozornie, można by
rzec, co w tym dziwnego, napromieniowane, to i opuszczone. |Niby tak.
Ale, ale.
Po raz pierwszy stykam się z
informacją o: „Podziemny (był kiedyś po
katastrofie 86 w znacznej części wytopiony) kabel łączący
„Czarnobyl 2” z elektrownią, zasilanie o
mocy 4000 MW.”
Ktoś powie, że nic w tym dziwnego, taka konstrukcja, to trzeba to
jakoś zasilić. Prawda to, tyle że do anten nasłuchowych, czy
nadawczych (w sensie radio, tv) nie potrzeba takiej MOCY. Zdajecie
sobie sprawę ile to jest 4000MW!?
Tutaj musimy sobie uzmysłowić, przeciętny zjadacz chleba wie
niewiele... poza tym że płaci rachunki za prąd, a z wydruków
rozumie niewiele, albo i nic... Mam nadzieję że nie pomyliłem
jednostek
Prosty przykład, małe mieszkanie, 3-4 osoby, miesięczne opłaty
rzędu 150-200zł na prąd, stawka za kWh to ok. 0,60zł. Wielce
upraszczając wyliczenie 200/0,60=333,33kWh co nam daje 0,033MW!
WAŻNE – piszę tu o MOCY a nie prądzie czego nie należy mylić.
Dalej upraszczając efektywnie pracująca stacja na godzinę zużywała
prądu tyle co małe 12tys. miasteczko przez miesiąc! Ale jak to
policzyć na dobę? Na godzinę? Hmn, szybkie obliczenie i wychodzi
mi że tyle prądu zużywa ok. 8,5mln gospodarstw domowych na
godzinę! MAŁO?
Do tego naszło mnie zwątpienie po zrozumieniu fragmentu: „w
znacznej części wytopiony”
Co było tego przyczyną, bo jeśli „prąd” to ile i w jakim
kierunku oraz celu poszła „fala”?
Ale nie o prąd tu chodzi, a o: „...anteny były zdolne
emitować promieniowanie mogące wywołać burze jonizacyjne w
dowolnym miejscu globu ziemskiego. Podobno emitowane promieniowanie
było zdolne wywoływać stany depresyjno-lękowe u populacji
ludzkiej w dowolnym miejscu globu. Taka tam odpowiedź Gorbaczowa na
gwiezdne wojny Regana. Gdzieś na terenie byłego ZSRR jest jeszcze
jedno takie miejsce.”
W tym miejscu włączyła mi się czerwona lampeczka. Jak to?, Co to
są burze jonizacyjne?
Przeszperałem „internet”, wujka gógle... i co? I nic... hasło
„burza jonizacyjna”, tudzież odmiany tych pojęć nie istnieją..
Dlaczego? Może niewłaściwie zadaję pytania?
Coś niecoś jednak znalazłem...
Warto
zauważyć, jak wiadomo, albo i nie wiadomo mamy jonizację dodatnią
(niezdrową), jak i jonizację ujemną (podobno bardzo zdrową)
początek
tego artykułu , zastanowił mnie najbardziej. „Jak
już powiedziano, jonizacja jest bardzo szkodliwym zjawiskiem.„
Jak się to ma do WSZECHOBECNEGO PROMOWANIA JONIZACJI JAKO ZDROWEGO!?
Szybka konkluzja, promieniowanie
towarzyszy nam od zawsze, kiedyś mniejsze, dziś większe, ale
„naturalne” - do niego przywykliśmy, przez nie „mutujemy”
nie zawsze w dobrym kierunku, ale...
Zwiększenie jonizacji mamy na co
dzień, drukarki laserowe, telefony komórkowe – a właściwie
przekaźniki, telewizory, radio etc. Z dnia na dzień więcej tego.
Zapytajcie ludzi którzy pracują na co dzień przy tego typu
urządzeniach po kilka godzin, czy czują się zdrowiej, lepiej?
Chyba nie muszę odpowiadać za nich.
(ale, tu pomieszałem jonizację dodatnią z ujemną)
Zjawisko „ozonu” po burzy jest dla
nas doświadczeniem rzeczywiście orzeźwiającym, ale co się dzieje
kiedy miałoby ono trwać przez dłuższy czas, lub miałoby stałe i
silne „natężenie”?
Odpowiedzią w połowie będą kopalnie
soli, tam mamy do czynienia ze stałym jonizowaniem ujemnym, skutki,
poza zdrowotnymi nieznane – bo trzeba by dotrzeć do danych o
urodzeniach, zgonach ludzi którzy stale tam przebywali. Żadnych
danych nie ma o skutkach przebywania w środowisku o bardzo, bardzo
wysokim natężeniu jonów ujemnych. Albo nie potrafiłem ich
znaleźć.
Kilka ciekawostek, mianowicie praktyka
ponoć mierzalna:
przykład 1:
„Powszechnie przyjmuje się, iż
optymalna zawartość jonów lekkich obu znaków powinna wynosić
1000 sztuk w 1 cm3 powietrza. Takie warunki znajdujemy nad brzegami
morza, w lesie, gdzie ilość jonów dodatnich i ujemnych jest w
przybliżeniu taka sama. (1)
Należy tu podkreślić, że natura
wbrew poglądowi rozpowszechnianemu szczególnie w środowisku
radiestetów, nie preferuje jonów ujemnych, lecz za normę uważa
stan równowagi ilościowej między jonami ujemnymi i dodatnimi.
Z przeprowadzonych przeze mnie
pomiarów(2) w pomieszczeniach klimatyzowanych w hotelach „Forum”
(Warszawa), „Heveliusz” (Gdańsk) wynika, że uśredniony poziom
jonów utrzymuje się tam na poziomie:
? jony lekkie ujemne: 100 szt./cm3
? jony lekkie dodatnie: 200 szt./cm3
We wnętrzach mieszkalnych poziom ten
wynosi odpowiednio: 200 szt./cm3 i 300 szt./cm3. „
przykład 2: cyt.
Nazwa okolicy Stężenie jonów
ujemnych
powietrze w mieszkaniach w mieście
50-100 ionów/cm3
powietrze na ulicy w mieście 100-500
ionów/cm3
powietrze w lesie lub przy morzu 1
000-5 000 ionów/cm3
powietrze przy wodospadach 10 000-50
000 ionów/cm3
powietrze po burzy 10 000-50 000
ionów/cm3
i dalej(cyt. Bez poprawek):
„Dodatnie i ujemne jony
W czystym powietrzu
są dodatnie i ujemne jony około równowagi
– tosunek pozytywny 750 do 650 jonów ujemnych w 1 cm
3
(tzw. współczynnik unipolarność = 750/650 = 1,15), co jest bardzo
ważne dla ludzi. Nadmiernego użycia syntetycznych materiałów
(zasłony, tapicerka, dywany, tworzywa sztuczne okładziny ścienne,
wykładziny z PCV) z syntetycznych filtrów klimatyzacji, wpływ
dodatni naładowania na ekranie telewizora lub monitora komputerowego
za pomocą drukarek laserowych i kopiarek, ale także spowoduje smog,
palenie papierosów, nadmiar jonów dodatnich i późniejszy wzrost
współczynnika unipolarności do wartości 6, które mogą być
szkodliwe.
PW wysokim stężeniu jonów dodatnich prowadzi do ich
wprowadzania do płuc. Wdychaniem,
cząstki dostaje się do krwi i
do ciała, gdzie może powodować działania niepożądane,,
takie jak zwiększone wydzielanie serotoniny i histaminy. Zwiększenie
stężenia poziom serotoniny może zmniejszyć wydajność płuc i
zdolność organizmu do wchłaniania tlenu. Serotoniny powoduje
również mięśnie gładkie o wycofaniu, co może powodować ból
głowy, reakcje alergiczne, drażliwość, gorąco, ból gardła,
kaszel pochodzący z klatki piersiowej, nudności i skurcze jamy
brzusznej. Podwyższony poziom histaminy może wystąpić bóle
serca, alergie, katar sienny, złe samopoczucie i bezsenność.
Tablica zawiera stężenie jonów dodatnich i ujemnych w
powietrzu, pod warunkiem, że normy sanitarno-rosyjski SanPin.
Norma Ilość jonów w cm3
Dodatnie jony Ujemne jony
min. ilość p+ > 400 p- > 600
max. ilość p+ < 50 000 p- < 50 000 „
Za: Źródło: ing. Alena Knoblochová - praca dyplomowa, MZLU
Brno - lipiec 2004 (
http://www.airbi.pl/jonizacja-powietrza/)
różnice może złożyłbym na metody pomiarowe, ale w przypadku
„mierzenia atomu”?
W przykłądzie pierwszym (Polska) mamy 100-200 a rosyjska norma
jako min podaje 600?
i na koniec:
„Rozpoznany wpływ jonizacji
otaczającego powietrza na czynności organizmu
Aspekt Jony ujemne Jony dodatnie
Układ nerwowy odprężenie pobudzenie
Ciśnienie
krwi unormowanie podwyższenie
Akcja serca regulacja przyspieszenie
Metabolizm przyspieszenie zwolnienie
Alergia złagodzenie zaostrzenie
Katar, wysięk brak
wpływu pogłębienie
Kond. psychofiz.
poprawa pogorszenie
Wnioski?
Jonizacja ujemna - tak, dodatnia –
nie, a maszyneria z Czernobyla? Dobrze że nie działa, choć jak
wspomniano, gdzieś w Rosji stoi jeszcze jedna taka...
Czytając wpływ jonizacji można knuć
teorie spiskowe:
Aspekt Jony dodatnie
Układ nerwowy pobudzenie - narody w
nerwicy
Ciśnienie krwi podwyższenie - chyba
u każdego
Akcja serca przyspieszenie - oj
niejednokrotnie
Metabolizm zwolnienie - przyczyna
otyłości nie tylko amerykańców
Alergia zaostrzenie - na wszystkich i
wszystko prócz wódki
Katar,
wysięk pogłębienie - odnotowałem
Kondycja psychofizyczna
pogorszenie - pod psem burkiem
Czyli jak większość z nas czuje się
do dziś!
Na punkt 2 miało iśc: Badania
„sejsmiczne” - a właściwie ich zastosowanie i możliwość
przewidzenia skutków w świetle tego samego materiału, ale dziś
już nie mam siły...
Pan nie jest zadowolony...